so:text
|
Nie wierzę w to, by Lech Kaczyński zginął naturalną śmiercią. Jestem pewny, że chodziło o pozbycie się głównej szpicy polskiej, która byłaby bardzo wartościowa w przyszłości. Jedyną możliwością było wysadzenie tego samolotu w powietrze. I on został wysadzony, on nie rozbił się na sośnie, gruszce, czy brzozie. On był wysadzony. Do dziś nie wiadomo, co działo się w czasie remontu w Samarze, w warsztatach człowieka powiązanego z Putinem. Sądzę, że zamach w Smoleńsku był z premedytacją zaplanowany. To zostało tak przygotowane, by nikt nie przeżył. Niestety do dziś są trudności, by zbadać dokładnie co tam się stało. Świadków nie ma, Rosjanie zablokowali możliwość wyjaśnienia tej sprawy, zablokowano powołanie międzynarodowej komisji śledczej. I zamieciono tę sprawę pod dywan. (pl) |