so:text
|
Tak więc wyrostek popędził co tchu do domu,
ukrywając pod koszulą Alberta Camusa,
i czując się tak, jakby deptała mu po piętach cała służba bezpieczeństwa;
bo przecież znał kilku takich,
którzy z powodu jednej z tych książek
przesiedzieli w więzieniu nawet i dwa lata.
Dotarłszy do domu gorączkowo czekał nadejścia wieczoru,
aby potem w duszne teherańskie noce
chodzić do łóżka
z Albertem Camusem,
nie, z Europą;
ba, z samą wolnością.
I zaciskając pięści
czytał swoich Europejczyków.
Wyrostek nie rozumiał ich,
wiedział jednak,
że ta Europa oznacza wolność.
I kochał swoją Europę. (pl) |