so:text
|
Polska jest dość dziwnym krajem. Z jednej strony mamy ogromne aspiracje, a z drugiej słoma ciągle nam z butów wyłazi. Taka mentalność przekłada się także na produkt telewizyjny i filmowy. Polskie filmy w dużej mierze są prowincjonalne. Realizowane są dla masowego widza w Ostrołęce, Mławie czy Wyszkowie. Nie bierze się w ogóle pod uwagę tego, że taki film mógłby obejrzeć ktoś na przykład w Pradze czy w Berlinie. Brak takiego myślenia wprawia mnie w osłupienie. Obszar grupy docelowej, do której adresowane są od lat polskie produkcje wyznaczają koryta Odry i Bugu. Zamykamy się we własnym grajdole i nie chcemy z niego wyjść, ale krzyczymy na cały świat, że jesteśmy wielcy. Takie zjawisko z odległej perspektywy po prostu śmieszy. Zróbmy coś, co zainteresuje ludzi mieszkających w innych krajach. (pl) |