so:text
|
To musiał być okropny w pożyciu człowiek. Nie zaznał szczęścia rodzinnego, jego żona zmarła po dziesięciu latach, ich jedyne dziecko szybko umarło, cierpiał na zespół jelita drażliwego, kamicę nerkową i wiele innych dolegliwości. Udręczony bólem codziennie rano siadał do pisania komentarza do Biblii. Regularnie wcześnie rano wygłaszał kazania w audytorium koło kościoła św. Piotra, dawnej katedry genewskiej. Zawsze było pełno ludzi, jaki on musiał mieć talent oratorski, żeby ich gromadzić w czasach, kiedy na noc wygaszano każdy ogień w mieście, więc rano musiało być zimno, i nie znano kawy. Miał niezwykłą siłę i energię, które pozwalały mu prowadzić wręcz nieludzkie życie. To jest ten rodzaj wiary kalwińskiej, która daje nieprawdopodobną motywację i mobilizację. (pl) |