so:text
|
25 lipca radio podało pobudkę wojska polskiego – sygnał czujności do powstania, to wszyscy wiedzieli, że idzie do powstania. sądziłem, że Sosnkowski zaraz do Londynu wróci. On jednak nie wracał i w depeszach, które wysyłał do Londynu, mówiących o dekoracjach, audiencji u Papieża, wizycie u de Gaulle'a i innych takich ważnych rzeczach, robił sobie jakieś alibi na pozostanie we Włoszech. Nie chciał być w Londynie. Nie miał cywilnej odwagi, aby jasno i krótko powiedzieć: „Zabraniam walki w Warszawie, gdyż bez uprzedniego ułożenia się z Rosjanami nie widzę żadnych szans jej powodzenia”. Trzeba było powiedzieć: „Zabraniam. Nie wolno robić powstania czy „Burzy” w Warszawie”. Mikołajczyk by się na to zżymał i dąsał, ale wreszcie by przystał. (pl) |