so:text
|
Najgorsze jest to, że nie ma w Birmie żadnej trzeciej siły, która – jak Kościół w Polsce – mogłaby służyć za pośrednika między wojskiem a opozycją. Buddyzm jest dużo bardziej zdecentralizowaną religią i politycznie bardzo zróżnicowaną. Niektórzy bonzowie popierają opozycję, bywają aresztowani, giną. Innych przywódcy reżimu usiłują uwieść, łożąc wielkie sumy na świątynie, uczestnicząc demonstracyjnie w religijnych świętach. Ale naród widzi ich bogactwo i wie, że z buddyjskim nakazem ubóstwa nie ma to nic wspólnego. (pl) |