so:text
|
Wyszedłem od kina offowego, tzn. straciłem wiarę w to, że zrobię film za jakieś normalne pieniądze. Pomyślałem sobie, że będę kręcił małą cyfrową kamerą – Mini DV, bo miałem głód pracy i potrzebę, żeby się wypowiadać. Zastanawiałem się co można zrobić najtaniej. Doszedłem do wniosku, że najtaniej można nakręcić video-wesele. A jeżeli video-wesele, to zacząłem pisać scenariusz i tu szybko pojawił się Wyspiański. Potem znalazł się producent. Skończyło się na poważnym kinie. Kamera pędzi nad miastem, 140 tysięcy osób w kadrze. I poszło dalej. (pl) |