so:text
|
Przeważnie krytycy boczą się na mój optymizm. Często też dorzucają zarzut mówiący o tym, że dzieci nie są w stanie snuć takich refleksji jak te w moich książkach. Oczywiście nie zgadzam się z tym. Optymizm i pesymizm biorą się z takiej samej konstatacji: z zauważenia zła w świecie. Pesymista przyjmuje zło, optymista je odrzuca. W pesymizmie odkrywam działanie, myśl i akcję, która powoduje, że ludzie są biedniejsi, ubożsi. Natomiast optymizm jest nieskończoną pracą nad ulepszaniem świata. Co zaś do dzieci – przekonanie, że wszyscy jesteśmy od nich mądrzejsi jest tylko i wyłącznie stereotypem nieznajdującym pokrycia w praktyce. Dziecko jest w stanie przez kilka tygodni nauczyć się języka – żaden dorosły tego nie potrafi. (pl) |