so:text
|
Dzielił się swym optymizmem z ludźmi załamanymi. Oswajał ich z chorobą i cierpieniem. Zadał kłam tym, co twierdzą, ze choroba nas upokarza, bo to on upokorzył chorobę. Zachwyciła mnie jego postawa, kiedy odwiedziłam go w szpitalu przed jedną z kolejnych operacji. Dowiedział się wtedy, że są przerzuty na wątrobę. Przyjął mnie opalony, zadbany, na szpitalnej szafce stało zdjęcie córki, a obok leżał testament, który właśnie dokończył pisać. Nigdy nie odmawiał pomocy. Był niezwykle zdyscyplinowany. Zawsze odpowiadał na telefony. Nie chce mi się wierzyć, że tym razem będzie inaczej. (pl) |