so:text
|
Tak jak samotnie, w pojedynkę, spogląda z nasypu, tak samo do wszystkiego zachowuje dystans, na wszystko patrzy z wyższością. Ze swego baraku komendanta rzadko przychodzi na górę, do „zakładu”, unika wszelkich kontaktów z Arbeitsjuden, Żydami „od roboty”, jak i z ukraińskimi wachmanami. Jeśli czasem pojawia się na apelu, to tylko po to, by rzucić okiem zza narożnika baraku. Uderza lekko szpicrutą w oficerki i bez słowa odchodzi jeszcze przed końcem apelu. Jego lekko wygięty nos i wystający podbródek, jego rozluźniona postawa i sposób poruszania przynależny tylko wyższym rangom – wszystko to sprawia, że wygląda jak pan na zamku, udzielający władzy innym panom. (pl) |