so:text
|
Nie uważam się za inżyniera dusz. To filmy wpływają na ludzi, nie aktorzy. Nie staram się przeforsować jakiegoś konkretnego politycznego światopoglądu. Nie dobieram ról pod takim kątem. W roli interesuje mnie rola, a nie polityka. Chociaż jest jedna rzecz, którą rzeczywiście chciałbym przekazać widzom: żeby otworzyli oczy i nauczyli się samodzielnie myśleć. Jeżeli po seansie ludzie zaczynają rozmawiać o tym, czego ich zdaniem dotyczył film, to świetnie. To znaczy, że moja praca nie poszła na marne. Oczywiście zależy mi na tym, by wszyscy brali czynny udział w życiu politycznym. Dlatego namawiam: bierzcie udział w wyborach, głosujcie! Na pewno jednak nie będę nikogo przekonywał, że powinien głosować na tego, a nie innego polityka czy ugrupowanie. (pl) |