so:text
|
na pewno wychodził poza swoją epokę. Miał w sobie coś tak uniwersalnego, co mogłabym określić: prawdą bycia. Nie grał, nie udawał. Po prostu był obecny. Wszystko wychodziło z jego środka, nie było techniczne. I kiedy myślę o nim, to właśnie te rzeczy są dla mnie czymś z goła oczywistym. Jest to dla mnie coś, czego musimy w tej chwili bardzo szukać. Jego gra pozbawiona była teatralności, nie była na wynos, ale też nigdy nie można mu zarzucić nijakości, bezbarwności, małego realizmu, a to moim zdaniem trudni i idealne połączenie, nad którym ciągle trzeba pracować. Z którym, wydaje mi się, teraz często aktorzy mają problem. (pl) |