so:text
|
Teraz dużo gram, a nie jestem człowiekiem renesansu, który potrafi robić wiele rzeczy naraz. Strasznie mnie męczy moja praca. Potrafię zagrać jedną scenę w filmie i być po niej potwornie zmęczony. Wtedy najchętniej czytam gazetę, oglądam telewizję albo kładę się spać. Ale chyba wiem, z czego to wynika. Nie posiadłem technicznych umiejętności ilustrowania niektórych stanów psychicznych. Kiedy gram, muszę naprawdę je przeżyć. I to mnie męczy, bo to jest operacja na sobie. Nie obchodzi mnie, czy to zawodowe czy nie. Chodzi przecież o efekt, żeby widz nie miał poczucia, że jest oszukiwany. (pl) |