so:text
|
Byłam w podstawówce, w siódmej klasie. Czytałam Zbrodnię i karę Dostojewskiego. Sama w domu, w środku nocy… Właśnie czytałam scenę, gdy Raskolnikow idzie po schodach, by zamordować lichwiarkę, gdy nagle do nocnej lampki wpadła ćma i zaczęła się tam niesamowicie szamotać. Na ścianie zobaczyłam gigantyczny, straszny cień… Po czym ćma wyskoczyła poparzona i wleciała mi prosto w twarz. Nigdy tego nie zapomnę! Ja wiem, że to może wydawać się śmieszne, ale naprawdę się przeraziłam! I zostało mi to do dzisiaj. Niektórzy boją się pająków, węży… A ja panicznie boję się ciem. Gdy jakaś wpadnie do pokoju, od razu się ewakuuję. Wniosek jest jeden: czytajcie, dzieci, lektury, tylko nie po nocach! (pl) |