so:text
|
Zaznaczam, że nie mam w tej kwestii wiedzy źródłowej. Opieram się tylko na oglądzie całości postawy i działań Anny Jachniny. A mówimy o postawie „żołnierza” podziemnej Armii, walczącego z piórem po to, by „śmiechem zabijać wojnę”; „żołnierza” walczącego ze świadomością ogromu codziennego ryzyka. To raczej kolejne świadectwo formatu Anny Jachniny. Kiedy już rozpytywana przez dziennikarzy wspominała i relacjonowała tamte wydarzenia, dodawała natychmiast, jakby z zawstydzeniem, że przecież tylu ludzi przeszło znacznie więcej, więc to, co przeżyła, było tylko „jak ziarnko piasku”. Tak jakby w cieniu dramatu innych zawstydzały ją publiczne zachwyty nad jej biografią. (pl) |