so:text
|
dwa drewniane pudełka, zazdrośnie strzeżone przez Sonię, zawsze nienagannie ubraną starszą panią, zawierały karty czytelników. Te po prawej stronie – żyjących. Głębsze, po lewej – zmarłych. Bibliotekarka wyjaśniła mi:
– Nazywamy je cmentarzem. Ale nie wszyscy zmarli. Wkładamy do niego również karty osób, które już nie korzystają z biblioteki.
Sonia uśmiechnęła się porozumiewawczo i jakby z poczuciem winy, po czym dodała, tłumiąc śmieszek przypominający mysi pisk.
– Nie powinni wiedzieć, że odstawiliśmy ich na cmentarz. (pl) |