so:text
|
Dowiedziałam się o tej katastrofie późno, ponieważ gdy do niej doszło, byłam chora – od 18 marca leżałam nieprzytomna w szpitalu i dopiero w maju odzyskałam przytomność. Jarek powiedział mi o wszystkim w końcu maja. Ale ja nie w pełni to wówczas zrozumiałam. Leżałam na erce i dookoła następowały rozmaite zdarzenia – ktoś umiera, ktoś ciężko choruje, ciągle był jakiś szum. Dopiero jak przenieśli mnie do separatki, przyśnił mi się potworny sen: napaść na samolot w powietrzu. Opowiedziałam ten sen dwóm pielęgniarkom, z których jedna bardzo się przestraszyła. Pamiętam, że od tego momentu starałam się, by z nikim już nie rozmawiać o katastrofie, by nie wywoływać tego lęku. Chciałabym, żeby to była zwykła katastrofa. Nie bardzo chce mi się jednak w to wierzyć. (pl) |