so:text
|
W rzeczywistości było w nim wiele człowieczeństwa i wyrozumiałości. Ludzie, którzy go odwiedzali, spotykali się z życzliwością, współczuciem i zrozumieniem. Kiedy potrafił, leczył. Nikogo nie zabił. Ci, co starali się go zabić, przeżyli. Również i ci, którym się to morderstwo udało. Nie był skorumpowany. Mógł mieć miliony, a nie miał. Mieszkał w stolicy w wynajmowanym mieszkaniu, a jego dom w Pokrowskoje wcale nie przypominał siedziby nowobogackiego. Żył w społeczeństwie pełnym uprzedzeń, ale sam nie był bigotem. Nie był szpiegiem niemieckim. Nie był złym duchem swoich czasów. (pl) |