so:text
|
Jeśli miecz kościelny chce mieć zwierzchnictwo nad państwowym i wydawać prawa, to po prostu przegra. Nie byłoby to złe, bo przegrać powinien. Chodzi tylko o to, by razem z nim nie przegrało chrześcijaństwo.
Biskupi powiedzą, że dobrze jest się regularnie spowiadać, a źle – spowiedzi unikać. Nie żądają jednak, by państwo narzuciło przymus spowiedzi. Państwo nie potrzebuje tedy wyrażenia „wartości chrześcijańskie” jako formuły prawodawczej, gdyż mogłaby ona służyć głównie rozciąganiu prawa na te części odróżnienia dobra i zła, które są sporne albo wybitnie sporne, służyłaby tedy nietolerancji i opresji. (pl) |