so:text
|
Jestem wstrząśnięty tą wiadomością, choć przecież wiedziałem o jego ciężkiej chorobie. Krzysztof, mój student, jeden z najzdolniejszych… Ostatnio graliśmy razem w „Ryszardzie II” – on mojego scenicznego brata. Jakże podglądał każdy ruch, gest… Jeszcze w maju spotkaliśmy się w Sopocie, podczas festiwalu Dwóch Teatrów. Przyglądałem się jego perypetiom – bohatersko woził ze sobą wielki bagaż z różnymi mikserami, które pomagały mu w przestrzeganiu drakońskiej diety. Był piękny i bohaterski w swej walce. Po raz ostatni widzieliśmy się dwa miesiące temu w radiu, podczas rozdawania Splendorów. Był blady, ale mówił mi, że czuje się nieźle. Wydawało się, że wygra. Bo jakże mógł przegrać tak dobry człowiek? I tak wielki, charyzmatyczny artysta… (pl) |