so:text
|
Pierwsza gitara, którą kupiłem, tak, 32 gwinee, gwinea miała 21 szylingów, była używana, pracownicy Höfnera w Niemczech byli zachwyceni, absolutnie uwielbiałem tę gitarę, bo ona nie ma nazwy, to jest jedyna gitara zrobiona tej firmy, która nie miała nazwy. Wszystkie miały fantastyczne nazwy jak „President” albo „Commodore”, a moja nie. Jak to się stało, że trafiła do Middlesbrough, nie mam pojęcia. Ponieważ nikt więcej w moim mieście nie miał takiej, a Middlesbrough to spory port, taki jak Gdańsk czy Szczecin, więc wymyśliłem sobie, że to jakiś żeglarz przywiózł ją z Hamburga czy z innego miejsca i sprzedał, bo mu zabrakło na alkohol. (pl) |