so:text
|
Nie lubię arogancji. Nie lubię kłamstwa. Nie lubię postaci puszących się, pouczających, udających kogoś innego. Nie lubię przesady, absurdalnych oskarżeń, łatwej świętości na cudzy rachunek, krótko mówiąc, nie lubię żenady. A skąd wiem, że piszący kłamie? No przecież nie zawsze wiem. Drażni mnie tylko wtedy, kiedy akurat wiem. No, drażni też, kiedy się domyślam. A w jaki sposób się domyślam? Intuicja, doświadczenie życiowe. Ale też fakty. Zdarza mi się znać jakieś fakty z innego źródła, które jest dla mnie bardziej wiarygodne. A dlaczego inne źródło jest dla mnie bardziej wiarygodne? Wydaje mi się, że wiem, to znaczy emocje wiedzą, ale wyjaśnić nie potrafię. To ważne pytanie, być może cała Polska powinna je sobie teraz zadawać. Być może zadawanie sobie tego pytania jest nawet ważniejsze niż odpowiedź. Tego, co mogę czytać bez przykrości, kto inny unika z tych samych powodów, z jakich ja unikam tego, co on lubi czytać. Te źródła, które dla mnie są wiarygodne, on nazwie zakłamanymi. Wszyscy nie lubią tego samego co ja: arogancji, kłamstwa, puszenia się, pouczania i tak dalej. To, co sprawia, że patrzymy inaczej i widzimy co innego, to emocje. Emocje się spolaryzowały i stale przybierają na sile. Więc teraz przyglądam się emocjom, zwłaszcza swoim. Wytrzymuję ich natężenie. Można im się tak przyglądać, to je nawet trochę stabilizuje. (pl) |